Wędrujesz samotnie przez gorącą pustynie. Mija jeden dzień,
drugi, trzeci. W baku masz jeszcze kilka kropli wody pozostałej z ostatniej
podróży, ale i ona niedługo się skończy. Ten moment nadchodzi, a ty tracisz nad
sobą panowanie. Twoje ciało i umysł odmawiają ci posłuszeństwa. Napotykasz po
drodze piękne oazy z wysokimi palmami i srebrzystymi źródłami, ale to tylko
fatamorgana. Nie są prawdziwe. Idziesz naprzód. Aż w końcu docierasz do małego,
wyschniętego źródełka… Jesteś pełen nadziei, a przypływ szczęścia mąci ci w
głowie. Ostrożnie zbliżasz się i upewniasz, że tym razem nie oszukano cię.
Napełniasz dłonie chłodną wodą, podnosisz je do ust, chłodzisz wargi… Właśnie
wtedy zaczynasz się zastanawiać, czy aby na pewno to małe, wyschnięte źródełko
zaspokoi twoje pragnienie. A jeśli jest zatrute? Dlaczego wyschło? A może
jednak lepiej zacisnąć zęby i iść dalej? Po coś więcej… Możesz też zaczerpnąć tylko
tyle wody, aby zebrać siły, a resztę zostawić dla innych, bardziej spragnionych
wędrowców, a może stałych tułaczy?
Pewnie
takie dylematy wydają ci się niedorzeczne. Ciężko sobie wyobrazić, jak w takich
sytuacjach pracuje ludzki umysł. Nie dowiesz się póki tego nie poczujesz.
A ja myślałam, że to onet jest dokuczliwy a tu proszę...już drugi raz dodaję komentarz. Pf...Prolog genialny. I mówię szczerze. Nie zdradza tajemnic fabuły i trzyma wszystko jeszcze w niepewności. Świetnie. No i super działa na wyobraźnię. Czekam na cos więcej ;)
OdpowiedzUsuńhmm , jeszcze nic nie wiem ale już mnie wciągneło :33
OdpowiedzUsuń